poniedziałek, 23 czerwca 2014
Słuchaj męża swego... czasami ma rację ;)
Kilka dni temu mąż zainteresował się co tam sobie w kuchni skrobię- dosłownie bo skrobałam laskę wanili, aby zrobić własny cukier waniliowy. Zrobiłam i zamknęłam słoik.
mąż: A sól gdzie jest?
ja: No, tu obok w słoiku.
mąż: Ale one są takie same, może by je opisać?
ja: A po co? sól ma w środku łyżeczkę, a wanilia nie- odpowiedziałam i pomyślałam (złośliwie, przyznaję ;) ), że przecież tylko ja tego używam, więc nikt inny się nie pomyli.
Jakże się myliłam- dowiem się dokładnie trzy dni póżniej.
Posypałam truskawki dla córki solą, zamiast cukrem waniliowym :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To oczywiście wina słoików, a nie męża, a już Twoja na pewno nie ;-)
OdpowiedzUsuńNo też tak pomyślałam ;)
UsuńKtoś złośliwie przestawił słoiczki, mówię Ci. Poszukaj w kuchni skrzatów ;)
OdpowiedzUsuńTy mnie nie strasz skrzatami ;)
UsuńHehehe, oj to prawda... mąż ma czasami rację:D
OdpowiedzUsuńI to "czasem" powinno mu wystarczyć :D
Usuńhaha ciekawe jak smakowaly :D
OdpowiedzUsuńJak truskawki z solą ;)
UsuńTylko czasami? Dobre
OdpowiedzUsuńCzasami lepsze niż wcale ;)
UsuńBardzo fajny to jest blog według mnie.Mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wyglądają te truskaweczki, bardzo szkoda że teraz takie nie rosną.
OdpowiedzUsuń