wtorek, 15 kwietnia 2014

Co na przesilenie wiosenne?





Jestem jak ten arbuz, pestki mi opadają.
Dopadł mnie dół, przesilenie. Jestem nie ogarnięta. Brak pomysłów, nuda... na obiad na przemian pierogi lub makaron...na deser marketowe śmieci+ zachowując odrobinę zdrowego podejścia jogurt naturalny i owoce- najczęściej mrożone truskawki/maliny lub mieszanka kompotowa z Biedronki- polecam, przy okazji.
Na blogu echo, nuda, marazm...

Jakby było mało pogoda skutecznie kopie mnie w tyłek, zimno, wieje i pada. Słońce? Powietrze jest przerażliwie obrzydliwe zimne- co wciągnąć na grzbiet w taka pogodę? Chyba przeproszę się z puchówką :-/, która upycham do szafy i wyciągam i tak już z 3 razy w ciągu ostatnich 3 tygodni.

A i jeszcze sobie wymyśliłam- malowanie salonu- więc od tygodnia salon jest rozłożony na części pierwsze, meble na środku pokoju. Dookoła tapety, szpachelki i pędzle. Farby w przedpokoju- ciekawe jak kolor pt: "dryfujące kry"- idealnie nawiązujący do pogody :D
będzie wyglądał na ścianie- czyżby kolejny powód do wkurzenia się nadchodzi?
Podłoga w przedpokoju oznaczona taśmą do odmierzania pasków tapety :D i wszędzie walające się resztki poprzedniej tapety- misternie zdzieranej przez naszą trójkę.

Co polecacie na takie rozbicie wewnętrzne nastroju?
Hasło: " ogarnij się" nie działa, próbowałam ;)





PODPIS

1 komentarz:

Zostaw po sobie ślad, chociażby kropkę- to dla mnie bardzo ważne i miłe :) Dziękuję !