Od pewnego czasu chodziło za mną ciasto gruszkowe z pastą tahini z bloga Dorotuś, ale gdzie tam na mojej "wsi" znależć pastę tahini:-/. Zdziwiona byłam, że nie było jej w delikatesach z wyższej półki więc trzeba było ukręcić ja samodzielnie.
Sezam- dziecko moje uwielbia więc w domu jest, olej też. Nie mam młynka do kawy, a mój blender, typu "żyrafa" nie do końca dał radę zmielić sezam dokładnie. Ale już wiem jak to smakuje, no i mogłam upiec ciacho :)
Ciasto jest mocno aromatyczne, wilgotne i miękkie.
Pasta tahini:
Sezam wsypujemy na patelnię suchą! i prażymy do momentu wydobycia zapachu, ziarenka muszą nabrać lekkiego koloru ale nie mogą się zbrązowić, usmażyć/spalić. Mieszamy często !
Studzimy, dolewamy olej i mielimy do uzyskania pasty, najlepiej aby żadne ziarenko nie było widoczne- mnie się to nie udało.
Ciasto:
Suche z suchymi wymieszać, tahini połączyć z miodem.
Gruszki obrać i pokroić na małe kawałki.
Wszystko razem połączyć, przełożyć do formy 22 cm. Piec w nagrzanym piekarniku 160 stopni przez ok godzinę, może dłużej, do "suchego patyczka".
Ostudzić, można posypać cukrem pudrem.
Super przepis, prawie wegański, więc zaraz go biorę do kolekcji :-)
OdpowiedzUsuń